sobota, 8 czerwca 2013

Liam

W jednej chwili wszystko się zawaliło- dosłownie. A dokładnie dom.Twój dom. Był pożar. Ty obudziłaś się w szpitalu kiedy nikogo przy tobie nie było. Byłaś przestraszona. Do sali wszedł lekarz. Zbadał cię. Ty tylko zapytałaś się czy ktoś do ciebie przyszedł- lekarz odpowiedział że jakiś chłopak siedzi przed salą. Domyślałaś się kto to ale nie byłaś pewna. Kiedy chłopak wszedł do sali zobaczyłaś jego- Liam'a Payne- twojego najlepszego przyjaciela.. Ty uśmiechnęłaś się w jego stronę lecz on nie zrobił tego samego. I wyszedł. Domyślałaś się że źle wyglądasz ale aż tak?! Kiedy poprosiłaś pielęgniarkę o lusterko.... sama siebie się przestraszyłaś. Nie chciałaś już na siebie patrzeć.Liam już nie wszedł do sali. Ty zaczęłaś płakać.

Pomyślałam sobie że skoro nie mam dla kogo żyć i po co żyć, to wolę nie żyć. Zobaczyłam leki stojące na stoliku trochę odsuniętym od mojego łóżka. Sięgnęłam po nie i połknęłam całe opakowanie. W tamtym momencie nie wiem co się już stało. 

Miesiąc później- lekarze już nie wierzyli w to że się obudzisz. Kiedy chcieli odłączyć cię od sprzętu ty otworzyłaś powoli oczy.Ujrzałaś przed sobą lekarzy i... Liam'a. 

Wszystko mnie bolało. Nie wiedziałam co się stało. Wtedy podszedł do mnie lekarz i powiedział wszystko. Kiedy wszyscy wyszli został przy mnie tylko Liam. Usiadł koło mojego łóżka i powiedział "Przepraszam"
Nie wiedziałam o co mu dokładnie chodzi, ale nie miałam siły żeby coś powiedzieć. Cieszyłam się że on właśnie on jest przy mnie.

Po 4 miesiącach wyszłam ze szpitala. Ale nie miałam gdzie wrócić bo przecież spalił mi się dom. Liam wziął mnie do siebie. Jakoś już wtedy wyglądałam ale nie był to szczyt marzeń. Liam codziennie się mną opiekował. Nie potrzebowałam tego ale on tego nie rozumiał. Kiedy raz oglądając tv Liam usiadł koło mnie i powiedział "Kocham cię [T.I.]" ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- Co powiedziałeś?- zapytałam cicho
 - Powiedziałem że cię kocham, i zawsze kochałem.
Przytuliłam chłopaka powili i powiedziałam mu cicho"Ja ciebie też."
Liam zbliżył się do mnie i wpił się w moje usta.

Po tych zdarzeniach zostaliśmy parą. Zbliżał się nasz ślub.

Strasznie krótki i nudny, ale dawno nie dodałam imagina więc macie :-)

2 komentarze:

  1. To pewnie meteoryty spaliły twój dom. Trzeba było zainwestować w parasoleczki ochronniutkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to z pewnością były meteoryty. Dzięki za rady :* <3

    OdpowiedzUsuń